Blog o fotografii ślubnej - najnowsze historie

Folwark Wąsowo posiada jedną z najpiękniejszych i najbardziej rozpoznawalnych stodół przystosowanych do oranizacji wesel w Polsce. I jak się domyślace to właśnie tam zdecydowali się zorganizować swoje przyjęcie Karolina i Szymon. Za organizacją ślubu w tym miejcu nie przemewia jednak tylko stodoła. Folwark Wasowo położony jest w pięknej, wiejskiej okolicy, co tworzy wyjątkową atmosferę i daje możliwość zorganizowania wyjątkowego przyjęcia z dala od miejskiego zgiełku.

Reportaż fotograficzny jaki miałem przyjemność realizować dla Magdy i Pawła przypadł na środek sierpnia. Długość dnia, fantastyczna pogoda i piękne światło sprawiły, że większość elementów harmonogramu odbyło się pod gołym niebem. I tak od samego początku, najpierw z Pawłem i jego świadkiem, a potem z Magdą i świadkową, wyszliśmy z małych hotelowych pokoi aby zrobić mini sesje na zewnątrz. To dobry pomysł, aby w przypadku ciasnych wnętrz i możliwości skorzystania z ładnych naturalnych teł na zewnątrz zdecydować się, podczas przygotowań, na te drugie. Kiedy oboje byli już gotowi wybraliśmy miejsce na firstlook...

Alicja i Daniel postanowili wykorzystać przestrzeń jaką oferuje Ceglarnia już od samego początku dnia. Dlatego też przed ceremonią zorganizowali, w sąsiadujących do głównej sali budynkach, przygotowania a mnie poprosili o pomoc w aranżacji firstlooka. Budynki jakie mieliśmy do dyspozycji stanowiły idealne tła do mini sesji zarówno Daniela jak i Alicji a na miejsce pierwszego spotkania wybrałem pobliski zagajnik z pięknymi trawami i ciekawym przewróconym drzewem. Wystarczyło jedynie zaczekać na kilka promieni słonecznych i mogliśmy zaczynać sesję.

Właściciele piszą o swoim miejscu tak: Przepitki & Przekąski to przestrzeń, w której 4 ściany zastępują leśne drzewa, a miejski hałas ustępuje miejsca dzikości przyrody. I muszę szczerze przyznać, że sporo w tym racji. Zresztą sprawdźcie sami czy mają rację - przygotowałem dla Was relację fotograficzną ze ślubu, który miał tam miejsce i wybrałem około 100 fotografii z reportażu jaki miałem przyjemność wykonać dla Oli i Wojtka.

Pomysł Moniki i Janka, by pewnego z pozoru zwykłego dnia po pracy znaleźć kilka chwil wytchnienia od miejskiego zgiełku i połączyć je z sesją narzeczeńską, to świetny dowód na to, że do uchwycenia wspólnych, niepowtarzalnych momentów nie potrzeba ani dużo czasu, ani wymyślnych strojów czy rekwizytów.

"Zieleń jest najważniejszym kolorem, z którego powstaje piękno świata" - powiedział kiedyś hiszpański dramaturg i poeta, Pedro Calderón de la Barca. Może to właśnie dlatego jest to kolor, który wyjątkowo nadaje się, i coraz częściej jest do tego wykorzystywany, na tło ślubów i przyjęć. Nie musicie sobie tego wyobrażać - wystarczy, że obejrzycie mój dzisiejszy reportaż ślubny, którego bohaterami są Dominika, Karol i ich zielone wesele w Oczyszczalni.

Wyobraźcie sobie miejsce, w którym czas płynie wolniej. Powietrze jest troszkę inne, jakby słodsze i cieplejsze, a każdy oddech przynosi rozkoszny zapach wody, rozgrzanego piasku i dzikiej roślinności... To właśnie w takim miejscu pod koniec sierpnia miałem ogromną przyjemność wziąć udział jako fotograf ślubny w niesamowitej uroczystości Małgorzaty i Krzysztofa, którzy zdecydowali się na romantyczny ślub na Mazurach i niesamowite wesele w hotelu Jabłoń Lake Resort.

Fotograf ślubny to osoba, która dba nie tylko o dobre udokumentowanie jednego z najważniejszych dni w życiu swoich par. To ktoś, kto przy pomocy zdjęć stara się również pokazać łączące ich uczucia i pomóc wracać do nich w przyszłości. W przypadku moich dzisiejszych bohaterów Emilii i Olka zadanie było mocno ułatwione ponieważ emocje były od razu na pierwszym planie.

Mówi się, że miłość jest ślepa. Od siebie dodałbym, że nie liczą się dla niej także kilometry, a tę prawdziwą spotkać możemy w praktycznie każdym miejscu na świecie, nieważne, jak daleko od domu jesteśmy. Choć bohaterowie mojego reportażu ślubnego, Naomi i Lawrence, mieszkają na co dzień w Londynie, ich ślub i wesele odbyło się w Polsce - a konkretnie w naszej pięknej stolicy.

NYC był na liście moich wymarzonych podróży już od dawna. Od pewnego czasu zajmował nawet miejsce pierwsze. Więc wyobraźcie sobie moją reakcję kiedy na mojej imprezie urodzinowej podchodzi do mnie Luke Sezeck i pyta czy nie polecę z nim do Nowego Jorku sfotografować wspólnie ślub na Manhattanie... Nie, to nie był żart jak początkowo mogłoby się wydawać, to prezent, który zapamiętam do końca życia.

Zaskakujące i nieplanowane sytuacje są nieodłącznym elementem każdego ślubu i wesela. Chociaż bywają one mocno stresujące, zwłaszcza dla Pary Młodej, jako fotograf ślubny traktuję różnego rodzaju niespodzianki jak wyzwania, które pozwalają mi na uchwycenie towarzyszących im szczerych i unikalnych uczuć. Nie inaczej było w przypadku Kasi i Marcina, których wymarzony ślub w plenerze… dość niespodziewanie przeniósł się pod szklany dach podwarszawskiej Starej Oranżerii.

Pora na reportaż ze ślubu Asi i Józka, który odbył się wczesną wiosną 2019 roku. Cudowna para, wyjątkowe miejsce oddalone od miejskiego zgiełku, pogoda o której można pomarzyć nawet latem i 'Chmurka' czyli błękitny kamper - to tylko niektóre elementy, które złożyły się na reportaż z przepięknego plenerowego ślubu. Zapraszam do obejrzenia zdjęć z Julianowa koło Piaseczna pod Warszawą.

Fotografowanie ślubu w Młynie Kowalewko tych dwojga było trochę jak granie na kodach. Plan doskonały, miejsce piękne, ceremonia wyjątkowa, pogoda idealna, czasu mnóstwo i na wszystko. Czy to oby do końca fair móc fotografować taką parę jak Ola i Piotr? Nie pozostaje mi nic jak tylko podziękować Wam jeszcze raz z całego serca za zaufanie jakim mnie obdarowaliście i absolutnie przepiękny ślub na jaki mnie zaprosiliście. Kod: MIŁOŚĆ!

A jakby tak móc wrócić w każdej chwili i o każdej porze, choćby na moment, do ostatniej wspólnej wycieczki bez celu, tego spaceru o zachodzie nad Wisłą lub do dowolnego innego momentu bycia razem… Móc być z powrotem na wakacjach, nawet przez chwilę, gdy tego nagle zapragniemy… To by było coś!

Przed Wami esencja, wywar, rosół miłości jaką obdarowały mnie moje pary w 2017 roku – a jeśli mówię rosół, Ci co mnie znają wiedzą, że to nie są wcale żarty. Dla mnie taka kompilacja to nie tylko wybór zdjęć, to nie tylko podsumowanie kolejnego etapu mojej pracy ale też i ponad to możliwość podziękowania wszystkim, dzięki którym te ok. 100’000’000 pikselków jest tu, poniżej, razem. Dziękuję!

W Polsce jest pięknie. Po prostu. Więc jeśli myślicie o plenerowym ślubie w jakiejś genialnej lokalizacji nie zapominajcie o swoim kraju. Ten wyjątkowy plenerowy ślub Anety i Janka nad jeziorem w hotelu Głęboczek jest najlepszym na to przykładem.

Przyznaje się, jeszcze do niedawna nie lubiłem Rzymu. Nie potrafiłem się odnaleźć w tym mieście aż do… wyjazdu z tą dwójką. Nasz wspólnie spędzony czas sprawił, że w końcu się przekonałem i nie ukrywam – z ogromną przyjemnością będę tam wracał.

Szczerze przyznaję, że już na samą myśl o tym, że muszę zdecydować, które zdjęcia były tymi ‚najlepszymi’ czułem się totalnie przytłoczony i zupełnie bezradny. Najchętniej to opowiedziałbym Wam o każdej ‚mojej’ parze i pokazał Wam wszystkie te niesamowite chwile w jakich brałem udział… Tylko, że nie taka jest idea podsumowania… I tutaj z ogromną pomocą przyszła Łucja gdyż tym razem to właśnie ona przygotowała dla Was jej-mój ‚the best of’.

Są uśmiechy, których się nie zapomina. Z całą pewnością należą do nich te jakimi obdarowali mnie Magda i Bartek na swoim absolutnie cudownie rustykalnym ślubie na Mazurach i weselu w stodole. To jedni z tych ludzi, z którymi zwyczajnie chcesz być, a już bycie z nimi w takim dniu jak ten to prawdziwa przygoda.

Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogę podzielić się tą historią z Wami – mam wrażenie, że czekałem na ślub odkąd tylko zacząłem zajmować się fotografią… Ania i Cath to polsko-angielska para, która zdecydowała się na humanistyczny plenerowy ślub i wesele w Osadzie Młyńskiej ale przede wszystkim to dwójka wspaniałych kobiet, które zorganizowały święto miłości w otoczeniu najbliższych osób i blisko natury.