Hawajskie wesele w Pałacu Rozalin

SPEŁNIANIE MARZEŃ

Tak, ślub to idealny czas i miejsce aby spełniać nasze marzenia – i nawet jeśli komuś w pierwszej chwili może się wydawać, że nie wszystkie są z jednej i tej samej bajki to przecież bez nich nie możemy się obejść. Czasami wyobrażenia o naszym ślubie towarzyszą nam od wielu lat i organizacja przyjęcia może przerodzić się w długoterminowe przedsięwzięcie, ale są też osoby podchodzące do tego tematu bardzo spontanicznie szybko podejmując decyzje co, jak i gdzie. Obie te drogi mogą doprowadzić do organizacji niepowtarzalnego i wspaniałego wydarzenia o ile oczywiście zrealizujemy je w zgodzie z samym sobą. W przypadku Zuzy i Patryka można powiedzieć, że ich wesele w Pałacu Rozalin było czymś na kształt “złotego środka”, które pozwoliło połączyć w zadziwiająco spójny sposób pomysły z zupełnie różnych epok i kontynentów. Stało się swego rodzaju mostem pomiędzy polską tradycją a nowoczesnym podejściem opartym na realizacji wesela z wiodącym motywem, w tym przypadku hobby Państwa Młodych.

ŚLUB W ZGODZIE Z SAMYM SOBĄ

Jednym z kluczy do przeżycia ślubu w radości jest dostosowanie go do swojego charakteru, do swoich potrzeb i swoich oczekiwań. Nie róbcie rzeczy, które są całkowicie wbrew Wam, ale też z drugiej strony nie poddawajcie się zbyt łatwo jeśli nawet na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Pałac Rozalin i klimaty surferskie trudno będzie pogodzić. Trzeba tutaj wyraźnie rozdzielić wyjście z pewnej strefy komfortu i spróbowanie przezwyciężenia pewnych ograniczeń i naszych wewnętrznych obaw (np. przemowa, intymna przysięga) od sytuacji, w które jesteśmy wtłaczani siłą z zewnątrz i które są dla nas zupełnie niezrozumiałe (np. niektóre żenujące zabawy oczepinowe).

WESELE W PAŁACU ROZALIN

Zuza i Patryk połączyli w niepowtarzalną całość zarówno klasycznego Mustanga jak i VW Ogórka, tradycyjną ceremonię oraz tańce hula, wesele w Pałacu w Rozalinie i Hawaje, tort z deskami surfingowymi i… zresztą zobaczcie sami!